Podmiot liryczny mijając Termopile i Cheroneę, dwa miejsca wielkich, pamiętnych bitew, uważa, że nie jest godzien jako Polak, aby stanąć pod Termopilami, ponieważ nie może porównać rodaków do Spartan. Starożytni wojownicy walczyli za swoją ojczyznę aż do samej śmierci. Sery białe powinny mieć co najmniej 30% tłuszczu, a żółte 60% w suchej masie. Na rynku pojawiły się bardzo wartościowe twarożki optymalne, w których na 1 g białka przypada 3 g tłuszczu i minimalna ilość węglowodanów. Dla stosujących żywienie optymalne są bardzo wartościowe i smaczne. Dlaczego nie wolno powstrzymywać kichnięcia i jak zredukować rozprzestrzenianie się wirusów? Kichanie jest naturalną reakcją obronną organizmu. Występuje między innymi wtedy, gdy do nosa dostaną się zanieczyszczenia, które podrażniają delikatną śluzówkę. Chociaż nikt z nas nie lubi kichać, tego odruchu nie wolno powstrzymywać. Papierosy w czasie ciąży to znaczny wzrost ryzyka poronienia, niskiej wagi urodzeniowej, niektórych wad wrodzonych i innych powikłań. Dzieci, których matki paliły w ciąży, są też bardziej zagrożone astmą. W latach 90. paliło papierosy 30 proc. ciężarnych kobiet. Teraz przyznaje się do tego 7 proc., ale lekarze mówią o nawet 30. Nie można żywności z odpadami bo żywność najlepiej dać na kompostownik.Ps. Jak coś mi jeszcze wejdzie do głowy to napisze :) kasiunia1435 kasiunia1435 Wiele kobiet martwi się, że w ciąży nadmiernie przybrały na wadze. Niektóre podejmują wtedy decyzję o odchudzaniu. EeU7. [b]Rz: Włosi, którzy po awarii w Czarnobylu wycofali się z elektrowni atomowych, teraz chcą zbudować kilka. Czy Europejczycy przestali się bać powtórki z kwietnia 1986 roku?[/b] [b]Jerzy Niewodniczański:[/b] Tak. Włosi są bardzo dobrym przykładem. W latach 80. korzystali z czterech elektrowni, a jedną – dużą i nowoczesną – mieli już prawie ukończoną. Ale w wyniku ogłoszonego po katastrofie na Ukrainie referendum wstrzymali prace elektrowni atomowych, a energię importowali głównie z Francji. Po upływie lat eksperci stwierdzili jednak, że nie można wiecznie straszyć Czarnobylem, bo współczesne elektrownie atomowe pracują korzystając z innych technologii i od lat nie było żadnej groźnej awarii. Włoscy specjaliści już budują elektrownie atomowe w Europie, na przykład w Mochowcach na Słowacji. [b]Reaktory jądrowe chce budować Białoruś. Elektrownię tego typu zamierzają też zbudować Rosjanie w okręgu kaliningradzkim. Polska będzie wkrótce otoczona przez elektrownie atomowe?[/b] Już jest. Reaktory jądrowe są na Litwie, gdzie wkrótce ruszy budowa elektrowni nowego typu. Ukraińcy uruchomili ostatnio przy naszej granicy dwa bloki jądrowe, a mają w planach cztery następne. Również Słowacy i Czesi chcą budować nowe reaktory atomowe. Szwedzi mają ponad 50 procent prądu z elektrowni jądrowych. [b]Dlaczego Europejczycy tak chętnie wracają do energii atomowej?[/b] Pierwszy powód to bezpieczeństwo energetyczne. Włosi nie mają żadnych własnych źródeł surowców energetycznych. Muszą polegać na imporcie czy to surowców, czy prądu. A chcą mieć własne źródła energii. Ceny uranu są stabilne, co daje duże bezpieczeństwo. Z podobnych powodów energię jądrową wybierają kraje, które się boją przerw w dostawach gazu z Rosji. Takie jak Polska. Elektrownie atomowe nie emitują w ogóle dwutlenku węgla. W związku z tym są korzystne dla środowiska i – jeśli weźmiemy pod uwagę opłaty za emisję CO2 – znacznie tańsze niż węglowe. Trzeci powód to dywersyfikacja. Każdy kraj chce mieć energię z różnych źródeł. [b]Polski rząd też podjął decyzję o budowie elektrowni atomowych. Polacy nie będą protestować?[/b] Nie. Polacy wiedzą już, że i tak żyją w cieniu takich elektrowni, które są tuż przy na- szych granicach. W 2030 roku będziemy potrzebować 15 tys. MW, czyli dziesięciu bloków. Mogą być zgromadzone w jednym, dwóch czy trzech miejscach, zależy to tylko od sieci przesyłowych. Zanim takie reaktory powstaną, może minąć nawet 12 lat. Na przykład specjalne stalowe zbiorniki dostarczają tylko dwie firmy na świecie, dość obłożone zamówieniami. Budowa jednego bloku trwa pięć – sześć lat, a przecież trzeba jeszcze przekonać społeczność lokalną, przygotować infrastrukturę i zorganizować przetarg, co też trochę potrwa. Cześć, dzisiaj obalimy pewien mit dotyczący tzw. "krzyży śmierci" oraz "złotych krzyży". Są to bardzo proste systemy oparte o dwie proste średnie kroczące, gdzie gdy krótsza przecina dłuższą od dołu mamy sygnał kupna, a gdy krótsza przecina dłuższą od góry mamy sygnał sprzedaży. Tak to wygląda w praktyce. Gdzie jest krzyż? ;) Powyżej indeks S&P500. Już gołym okiem widzimy, że system średnio się sprawdza i przecięcia średnich generują olbrzymią ilość fałszywych sygnałów. Jednak o tym za chwilę. Najpierw wyjaśnijmy sobie dlaczego taki system jest całkowicie bezsensowny i można go schować do szuflady. Zacznijmy może od tego czym jest prosta średnia krocząca. Chyba każdy zna definicję, prawda? Gdy nałożymy prostą średnią kroczącą na wykres otrzymamy: Wygładzony wykres ceny Opóźniony o n-okresów wykres ceny O ile skuteczność wygładzania w prostej średniej jest raczej mało użyteczna do budowy systemu to opóźnienie średniej jest gwoździem do trumny. Logika jaka stoi za sygnałem kupna lub sprzedaży jest... nielogiczna. Otóż bierzemy cenę i nie dość, że wyrzucamy z niej najbardziej wartościowe informacje poprzez wygładzenie to jeszcze opóźniamy ją o ileśtam dni. I te właśnie opóźnione i zniekształcone dane mają rzekomo stanowić sygnał kupna lub sprzedaży. Musicie wiedzieć, że wszystko co pokaże wam prosta średnia już zostało zawarte i wykorzystane przez osób grających price action, i dla was zostaną co najwyżej okruchy. Dlaczego więc tak często się mówi o właśnie tych formacjach? Oczywiście jest to mit analizy technicznej. A dlaczego ta technika "zadziałała" przy starcie bessy w 2007 roku? Odpowiedź jest prosta - systemy oparte o średnie całkiem dobrze mogą się sprawować przy ostrych, dynamicznych i długotrwałych trendach. Gdy w 2007 roku indeksy załamały się średnie nie miały innego wyjścia jak posłuchać się ceny i również szybko zmieniły kierunek. Gdy giełdy nie potrafią obrać kierunku lub gdy ruchy są mało dynamiczne (a tak prawdopodobnie będzie obecnie) to systemy oparte na średnich stają się bezużyteczne. Teraz troszkę testów. System oparty o SMA50 i SMA200 to system, który cały czas jest w rynku, nie obchodzą nas więc takie sprawy jak stop loss. Ten niewyobrażalnie skomplikowany system można zapisać za pomocą wyrafinowanej formuły w amibrokerze: Buy = Cross(MA(Close, 50), MA(Close,200)); Sell = Cross(MA(Close,200), MA(Close, 50)); No i odpalamy test na WIG20. Gramy na pozycji krótkiej i długiej. Wynik poniżej: Jak się okazuje sygnał na Polskiej giełdzie jest bezużyteczny i wynik stanowi dokładne przeciwieństwo założeń. 6 wygranych do 12 przegranych oznacza, że podczas sygnału "niedźwiedzia" powinniśmy kupować akcje, a podczas sygnału "byka" powinniśmy sprzedawać. Dziwne, nie? ;)No tak, ale to jest raczej niestatystyczne. Opieranie się na 18 obserwacjach nie jest obiektywne. Weźmy na ruszt S&P500 i S&P500. Dlaczego nie powinniśmy w tej sytuacji zwracać uwagi na takie wskaźniki jak zysk czy strata? Ponieważ pompa na SP500 trwa już ponad 80 lat, a indeks rośnie nieustannie i nie ma bata aby system pokazał inne wyniki niż kosmiczny zysk. My jednak skupmy się na tym ile mamy wygranych, a ile przegranych. Winners - 47,31%, lossers - 52,69%. Czyli podobnie jak z WIG20 - tutaj jednak mamy troszkę wyższe szanse niż jak przy rzucie blachę leci NIKKEI250, który jest chyba jedną z najtrudniejszych giełd do wnioski jak wyżej. Przy niedźwiedzim przecięciu średnich należy kupować, a nie sprzedawać akcje!Obecnie na WIG20 został wygenerowany sygnał "kupna" zaraz po sygnale "sprzedaży". Jednak o tym postaram się napisać już jutro, ponieważ taki sygnał może okazać się bardzo użyteczny, i co ważniejsze - statystycznie do sprawdzenia. Informacje podane w tym blogu są wyłącznie opinią autora. Podane informacje w żadnym wypadku nie stanowią rekomendacji kupna lub sprzedaży ani nie są zachętą do podejmowania jakichkolwiek decyzji inwestycyjnych! Wszystkie decyzje inwestycyjne oparte na informacjach tutaj zawartych są podejmowane wyłącznie na własne ryzyko! PozrawiamKrzysiek Strona główna > Blog > Przesądy ciążowe – prawda czy fałsz? | Ciąża Dla niektórych są przestarzałymi zabobonami, dla innych pozostają wiecznie żywe. Młode matki słyszą je od swoich mam i babć, te z kolei poznały je od poprzednich pokoleń. Przesądy ciążowe powstały w czasach, kiedy ludzie próbowali zrozumieć i wyjaśnić otaczające ich zjawiska. Jednak, mimo że rzeczywistość drastycznie się zmieniła, wciąż wiele przyszłych mam w nie wierzy. Jak więc jest z tymi przesądami? To prawda czy fałsz? SAME ZAKAZY Wśród ciążowych przesądów nie brakuje zakazów. Pod żadnym pozorem nie można płakać, bo dziecko będzie płaczliwe, a tym bardziej się martwić, ponieważ maluch będzie leworęczny. Nie wolno też przymierzać okularów, bo to sprowadzi na dziecko wadę wzroku oraz chodzić po kałużach, ponieważ bobas może mieć przez to wodogłowie. Nieszczęście sprowadzi na niego także pogrzeb, którego przyszła mama powinna się wystrzegać, bo zmarły pociągnie za sobą dziecko. Szczególną ostrożność trzeba zachować, jeśli mama czegoś się wystraszy (lub oparzy). Powinna uważać gdzie się dotknie, bo w tym miejscu na ciele dziecko będzie miało znamię. Jeśli natomiast ciężarnej przyjdzie ochota na pomalowanie ust, to powinna się dwa razy zastanowić, bo może sprowadzić, zwłaszcza przyszłą córkę, na złą drogę. UWAŻAJ NA WŁOSY Przyszła mamo, nie obcinaj włosów przed porodem, bo dziecko będzie miało “krótki rozum”. Unikaj też farbowania, bo maluch urodzi się rudy… a jeśli ogolisz nogi, to będzie łysy. Jeżeli natomiast nie chcesz, by dziecko było nadmiernie owłosione, to lepiej nie przytulaj się do włochatego psa. Pogłaskaj za to barana (lub śpij w kożuchu), jeśli pragniesz, by Twój bobas miał kręcone włosy. NIE PATRZ NA Zgodnie z przesądami w ciąży nie wolno patrzeć ani na księżyc, ani na słońce. W pierwszym przypadku dziecko będzie łyse, w drugim będzie dużo płakać. Jeśli natomiast mama spojrzy na ogień, to maluch będzie miał na twarzy rumień lub znamiona. Ciężarna powinna też unikać patrzenia na brzydkich i ułomnych ludzi, ponieważ bobas przejmie od nich te negatywne cechy, takie jak krótsza noga, piegi, zez czy rude włosy. UWAŻAJ NA JEDZENIE Kobieta w ciąży nie powinna dzielić się jedzeniem, bo po porodzie w jej piersiach zabraknie pokarmu. Jeśli będzie jadła nożem, bądź go oblizywała, to dziecko urodzi się z rozszczepieniem warg. Trzeba uważać też na truskawki, które powodują znamiona truskawkowe (naczyniaki) oraz marchewki, od których dziecko będzie miało żółtaczkę (lub będzie opalone). Jeśli natomiast przyszła mama ma zgagę, to powinna odczytać to jako znać, że rosną dziecku włosy. CÓRKA CZY SYN? Odgadywanie płci to najbardziej popularny temat ciążowych przesądów. Wciąż wiele z nas wierzy, że jeśli mama w ciąży zbrzydła, sporo przytyła i do tego wyskoczyły jej piegi, to z pewnością urodzi córkę. Świadczą o tym także okrągły brzuch, poranne mdłości oraz smak na słodkie lub mdłe. Te kobiety, które w ciąży pięknieją, nie tyją i mają spiczasty brzuch, noszą w sobie syna. Na jego płeć wskazują także wieczorne mdłości i upodobanie do pikantnych, słonych lub kwaśnych potraw. SZYBKI PORÓD Każda mama pragnie szybkiego i bezbolesnego porodu. Pomóc w tym ma rozwiązywanie splątanych rzeczy, otwieranie okien i drzwi, a także położenie pod łóżko siekiery, noża, pierścionka lub złotej monety. Na bóle porodowe pomóc mają rosół ugotowany na całym kogucie, placek z pszennej mąki i alkohol zmieszany z tłuszczem. Jeśli nie chcemy, by dziecko urodziło się z pępowiną owiniętą wokół szyi, to nie wolno nam przechodzić pod kablami, drabinami i sznurem z mokrymi ubraniami. Z tego samego powodu trzeba unikać naszyjników, korali, apaszek i… zbierania ogórków. CIĄŻĄ PRZYNOSI SZCZĘŚCIE INNYM… …o ile pogłaskają lub poklepią przyszłą mamę po brzuchu. Pomaga to szczególnie kobietom, które same starają się zajść w ciążę. Dla pewności mogą też usiąść na jeszcze ciepłe krzesło, na którym siedziała ciężarna. Są jednak i przypadki, kiedy kobieta w ciąży sprowadza na ludzi niepomyślność. Dlatego nie można zapraszać jej na wesele (bo przyniesie “ciężar” nowożeńcom) i prosić ją na chrzestną, bo odbierze szczęście chrześniakowi. PRAWDA CZY FAŁSZ? Czy mamy, u których te przesądy się nie sprawdziły oszukują przeznaczenie? Czy może przesądy te są fałszywe? Kobiece doświadczenie pokazuje, że większość z nich to tylko powszechnie i chętnie powtarzane zabobony, których prawdziwości nie potwierdziły (jeszcze) badania naukowe. Dlatego przyszłe mamy nie muszą się ich obawiać i przestrzegać, mogą za to kwitować je uśmiechem. Wśród przesądów tych istnieją jednak i takie, które można wytłumaczyć medycznie. Zakaz podnoszenia rąk do góry (“nie wieszaj firanek, bo możesz udusić dziecko”) ma na przykład związek z pojawieniem się skurczy przy długotrwałym trzymaniu rąk w górze, z ryzykiem naciągnięcia więzadeł podtrzymujących macicę i zaburzeniem krążenia. Zakaz przytulania psów i kotów (“bo cała miłość matczyna na nie przejdzie”) może z kolei wynikać z obaw przed zarażeniem toksoplazmozą. W tych kwestiach warto jednak słuchać przede wszystkim lekarza prowadzącego, który powinien przestrzec nas przed ryzykiem i rozwiać wszystkie nasze obawy. Nasza rada: Traktuj przesądy ciążowe z dystansem i przymrużeniem oka. Dla tego zabobonu warto jednak zrobić wyjątek: ciężarnej kobiecie się nie odmawia, ponieważ tego, kto odmówi, nawiedzi plaga myszy. Często słyszymy, że poród i ciąża to nie choroba, a kobieta w ciąży to nie inkubator. Zgadzam się, szczególnie jeśli to dotyczy ciąży fizjologicznej, w której niczym nie zakłócony rozwój dziecka nie obciąża zbyt mocno zdrowego organizmu matki. Każda jednak kobieta, która jest lub była w ciąży, wie, że jest to stan fizjologiczny, ale uwarunkowany. Ciąża wyklucza forsowny wysiłek fizyczny, tzw. sporty ekstremalne oraz wszystkie rodzaje aktywności związanej ze wstrząsami i upadkami np. jazda na rowerze, jazda na nartach zjazdowych, siłownia, aerobik, jazda konna. Są one bardzo ryzykowne i mogą być niebezpieczne zarówno dla mamy, jak i jej dziecka. Można zamienić te przyjemności na jogę, rower stacjonarny, basen, a nawet niektóre rodzaje tańca. Najczęstszą i ogólnie dostępną formą ruchu jest spacer, który na każdym etapie ciąży poprawi kondycję i sprawi przyjemność mamie i dziecku. W okresie całej ciąży nie powinno się przyjmować żadnych leków, a także ziół bez kontroli lekarza. Wiele z powszechnie znanych ziół i ich mieszanek, stosowanych przewlekle może mieć niekorzystny wpływ na ciążę lub na przykład nasilać mdłości, powodować biegunkę. Niektóre z ziół mogą mieć nawet właściwości poronne. Odradza się w czasie trwania ciąży zażywania przyjemności kąpieli w gorącej wodzie ( tym bardziej korzystania z sauny), a także długiej ekspozycji na promienie słoneczne. Przegrzewanie ciała, szczególnie w pierwszej połowie ciąży, może być niebezpieczne, a później niewskazane. Zbilansowana, różnorodna dieta dla dwojga ( nie w podwójnej ilości lecz jakości), dostarczanie wszystkich składników głównie w postaci naturalnej, jest gwarantem zdrowia i powodzenia ciąży. Niezbędna jest czasem suplementacja, prowadzona pod kontrolą lekarza, a nie na własną rękę. Nie należy także zapominać, że najważniejszym "narządem" w ciąży i porodzie jest nasz mózg. Stan psychiczny i komfort matki w tym okresie jest równie ważny, co czynniki fizyczne i żywieniowe. Dlatego wsparcie i pomoc rodziny oraz przyjaciół zawsze mile widziane. „Super Express”: - Wybuchła dyskusja o tym, czy powinniśmy się bać wysokości przyszłych emerytur. Powinniśmy? Jeremi Mordasewicz: - Nie. Próba uproszczenia informacji prowadzi do tego, że w tej dyskusji wielu ludzi nie wie o czym mówi. Przede wszystkim nie można ludzi straszyć tym, że „system zbankrutuje”. Nie zbankrutuje tak długo, dopóki nie zbankrutuje państwo. I dobrze jest dbać o to, żeby państwo się nie zadłużało, pilnować finansów publicznych, ale do tego jest daleko. Nie będzie ani raju, ani końca świata. Zarówno politycy nie powinni wygadywać bzdur i mamić ludzi, że pieniądze zawsze się znajdą, jak i ci straszący rządem nie powinni wygadywać bzdur o bankructwie czy tym, że „każdy” będzie miał 1000 zł emerytury. Nie każdy. Jest wiele czynników, z wiekiem przejścia na emeryturę na czele, które wpływają na wysokość. W dyskusji o emeryturach pojawił się wątek, że w 2080 roku emerytura będzie wynosiła 23 proc. ostatniej pensji. To delikatnie mówiąc jest nieścisła informacja. Wysokość emerytury w największym stopniu zależy od tego, w jakim wieku ktoś na emeryturę odejdzie. Rzucanie takich haseł, jaka będzie emerytura bez podania wieku, bez świadomości, co się stanie po drodze, to zabawa. Podstawowym problemem jest różnica między emeryturą kobiet, która średnio wynosi dziś 1700 zł, a mężczyzn średnio 2700 zł. To wynika z różnicy wieku emerytalnego. Po części z różnicy zarobków, choć w Polsce to nie jest aż tak wielki problem na tle Europy. Wiek emerytalny kobiet raczej w najbliższych latach nie wzrośnie. Nie mam wątpliwości, że pomimo kategorycznego sprzeciwu społeczeństwa, będziemy kiedyś musieli ten wiek u kobiet podnieść. To był błąd w tym sensie, że nie przeprowadzono takiej kampanii, która wyjaśniałaby dlaczego jest to konieczne. I trzeba to było zrobić łagodniej, a nie szokowo. Wiek emerytalny mężczyzn 65 lat jeszcze jest ok, biorąc pod uwagę długość życia. Natomiast wiek emerytalny kobiet np. w ciągu 10 lat powinien być stopniowo wyrównywany z wiekiem emerytalnym mężczyzn. Będzie sprzeciw. Nic dziwnego, skoro wszyscy politycy oszukują ludzi, że skądś zawsze pieniądze się znajdą? No, ale w takim razie emerytury kobiet będą zawsze znacząco niższe niż mężczyzn. System działa tak, że statystycznie, 60-letnia kobieta ma przed sobą 25 lat życia, z czego 12 lat życia w zdrowiu. Odchodzi na emeryturę średnio na 300 miesięcy. Jej kapitał emerytalny dzieli się na 300. U mężczyzny, który żyje krócej, a pracuje dłużej większa kwota dzieli się na mniej jednostek. Politycy właściwie wszystkich stron obiecują niestety teraz cuda. 13 i 14 emerytury powinny oznaczać 13 i 14 składkę. Tego nie ma. Politycy chyba zdają sobie sprawę z tego, że cudów nie ma, niezależnie od tego co mówią. Stąd wziął się chyba projekt Pracowniczych Planów Kapitałowych. To prawda i ja PPK bardzo popieram. Choć nie jest to do końca pomysł na emeryturę, bo nie zakłada on, że pieniądze będą wypłacane do końca dni oszczędzającego, to jest to krok w dobrym kierunku. PPK to system długoterminowego oszczędzania na czas po 65 roku życia. Jego olbrzymią zaletą jest to, że przenosi nasze pieniądze jako zabezpieczenie na czas po 65 roku życia. Daje też inwestycje polskim firmom, dzięki czemu mogą się rozwinąć. Wraz ze wzrostem wydajności firm rosną wynagrodzenia, a więc też emerytury. Żałuję, że nie przystępuje do PPK więcej osób. W mojej ocenie na początku będzie to poniżej 1/3 ludzi. Z tym, że później, kiedy ludzie zobaczą, że to się opłaca, to udział wzrośnie. Innym problemem jest to, w co będą te pieniądze inwestowane, to jak politycy będą zarządzać np. dużymi firmami państwowymi. Tu jest za dużo wpływu państwa i polityków, ale to jedyna wątpliwość.

dlaczego nie wolno straszyć ciężarnej